Wojciech Morawski

BANKI PRYWATNE – WARSZAWA

Zgodnie z polskim prawem bankowym z 1928 roku nazwy „bank” mogły używać tylko banki akcyjne,

ewentualnie spółdzielcze, ale wówczas z obowiązkowym dodatkiem „spółdzielczy” albo „ludowy”.

Całkiem prywatne, rodzinne instytucje kredytowe zwano domami bankowymi. Te były starsze

– pojawiły się już w XVIII wieku. Epoka banków akcyjnych rozpoczęła się w drugiej połowie XIX

stulecia.

Poupadku Rzeczypospolitej i załamaniu systemu bankowego zbudowanego w czasach

stanisławowskich odbudowa prywatnej bankowości zaczęła się w czasach Księstwa

Warszawskiego. W 1808 roku powstał pierwszy po rozbiorach duży dom bankowy – Samuela

Antoniego Fraenkela. W 1817 roku założono dom bankowy Aleksandra Wertheima, w 1820

roku Samuela L. Kronenberga, w 1822 firma Matiasa Rosena. Były to całkowicie prywatne,

rodzinne przedsięwzięcia. Nazwa „bank” pojawiła się później, po przekształceniu ich w spółki

akcyjne. Bujny rozwój domów bankowych przypadł na pierwszą połowę XIX wieku. Z czasem na

ich czoło wysunęły się dwie konkurujące ze sobą firmy: Leopolda Kronenberga i Jana Gottlieba

Blocha.

BANKI AKCYJNE

Do 1860 roku władze rosyjskie nieufnie odnosiły się do idei bankowości prywatnej w formie

spółek akcyjnych. Później zmieniły zdanie, ale ślady dawnej nieufności dostrzec można

w bardzo restrykcyjnym rosyjskim prawie bankowym. Założenie banku akcyjnego wymagało

uzyskania koncesji Ministerstwa Finansów, które sprawowało również nadzór nad jego

działalnością. Ustawowo określono minimalny i maksymalny wymiar kapitału akcyjnego

(odpowiednio: 0,5 mln i 5 mln rubli) oraz maksymalne rozmiary kredytu dla pojedynczego klienta

(10 proc. kapitału akcyjnego). Ponadto wzorem angielskim wprowadzono ścisły podział na banki

handlowe, które mogły się zajmować kredytem krótkoterminowym, i banki ziemskie, które mogły

emitować listy zastawne i udzielać kredytu hipotecznego. Polacy uważali rosyjskie prawo

bankowe za jeszcze jedną szykanę ze strony zaborcy. Taki pogląd był częściowo uzasadniony.

Trzeba jednak przyznać, że w efekcie powstał wyjątkowo bezpieczny system bankowy – aż do

wycofania się Rosjan w 1915 roku z Królestwa Polskiego w zaborze rosyjskim nie upadł ani

jeden bank akcyjny.

Pierwsza faza zakładania banków akcyjnych w Warszawie przypadła na lata siedemdziesiąte

XIX wieku. W 1870 roku z inicjatywy Leopolda Kronenberga powstał Bank Handlowy

w Warszawie SA. Rok później inna grupa finansistów założyła konkurencyjny Bank Dyskontowy

Warszawski SA. Kolejne powstały dopiero w XX wieku: w 1910 roku Bank Towarzystw

Spółdzielczych SA i Bank dla Handlu i Przemysłu SA, w 1911, z przekształcenia Krajowego

Domu Bankowego założonego przez Henryka Radziszewskiego i Stanisława Lubomirskiego,

Bank Przemysłowy Warszawski SA, w 1913 roku z domu bankowego Hipolita Wawelberga

Bank Zachodni SA, a w 1914 Bank Handlowy „Wilhelm Landau” SA z domu bankowego tegoż

imienia.

WOJNA I INFLACJA

Wybuch pierwszej wojny światowej, a zwłaszcza zajęcie Warszawy przez Niemców latem

1915 roku, podkopały kondycję finansową banków warszawskich. Zerwane zostały tradycyjne

więzi z rosyjskim rynkiem pieniężnym. Po wybuchu rewolucji październikowej ostatecznie

utracono aktywa pozostałe po wschodniej stronie frontu. Pod okupacją niemiecką rozluźniono

zasady tworzenia banków. Dzięki temu do końca wojny powstały w Warszawie dwa kolejne

banki akcyjne: Bank Ziemiański SA i Bank Kredytowy SA.

Odzyskanie niepodległości w 1918 roku rozpoczęło dość wyjątkowy okres w rozwoju

bankowości prywatnej. Z wojennej zawieruchy stosunkowo najlepiej wyszły prywatne banki

poznańskie i one na pewien czas narzuciły swoje standardy. Radykalna liberalizacja prawa

bankowego zachęcała do tworzenia nowych instytucji. O ile w 1919 roku działało w Polsce 37

banków akcyjnych, o tyle w 1923 roku już 111. W banki akcyjne często przekształcano domy

bankowe, towarzystwa wzajemnego kredytu czy banki spółdzielcze. Ekspansję organizacyjną

ułatwiała inflacja. Jednym z jej skutków była tak szybka deprecjacja zobowiązań, że praktycznie

niemożliwe było bankructwo. Równolegle jednak topniały zasoby kapitałowe banków. Co

gorsza, banki, chcąc się zabezpieczyć przed spadkiem wartości tych zasobów, lokowały je

w nieruchomościach. Póki trwała inflacja, taka strategia wydawała się rozsądna. Po stabilizacji

walutowej okazała się pułapką – nagle zaczęła być ważna płynność, czyli zdolność do spłacania

zobowiązań w gotówce, a nieruchomości okazały się trudne do sprzedania.

W okresie inflacji powstały w Warszawie 23 nowe banki akcyjne. Stare, przedwojenne, banki

próbowały się zachowywać ostrożnie. Mniej przewidujące były nowe, efemeryczne firmy, które

wyrastały jak grzyby po deszczu. Wiele z nich znikło wkrótce po stabilizacji walutowej. Niektóre

były związane z konkretnym koncernem przemysłowym i stanowiły coś w rodzaju jego kasy.

Taki charakter miał np. Bank Międzynarodowy SA w Warszawie, należący do łódzkiego

koncernu Scheiblera i Grohmana. Inne były ekspozyturami kapitałów zagranicznych. Niektóre

nowe banki jednoczyły się w szersze koncerny poprzez wzajemne wymiany akcji, co tworzyło

jedynie złudzenie potęgi. Najbardziej znanym tego typu koncernem był ten utworzony wokół

Polskiego Banku Handlowego SA w Poznaniu. W Warszawie w kręgu jego oddziaływania

znalazły się Bank Kredytowy SA, Bank Wschodni SA i Bank Mazowiecki SA. Czołową postacią

koncernu był prezes Banku Kredytowego Leonard Bobiński.

KRYZYS BANKOWY 1925 ROKU

Reformy stabilizacyjne Władysława Grabskiego radykalnie zmieniły warunki działania banków.

Pieniądz gotówkowy stał się dobrem rzadkim, a nieruchomości nie znajdowały nabywców.

Zobowiązania stały się realnymi obciążeniami i można było zbankrutować. Rok 1924 minął

jeszcze spokojnie, ale 1925 przyniósł zapowiedzi kłopotów. Kiedy wybuchła polsko-niemiecka

wojna celna, załamał się polski eksport, co pogorszyło bilans handlowy, a to oznaczało odpływ

obcych walut z kraju. Powróciły kłopoty budżetowe. W tej sytuacji latem 1925 roku załamał się

złoty. Ludzie stracili zaufanie do polskiej waluty i chcieli ją wymieniać na waluty obce. W tym celu

wycofywali swoje wkłady z banków. Na początku września 1925 roku zaczął się run na banki.

W Warszawie zbankrutowały Bank dla Handlu i Przemysłu SA, Warszawski Bank Zjednoczony

SA i kilka mniejszych. W połowie września upadł koncern Polskiego Banku Handlowego SA

w Poznaniu. Trudne chwile przeżył Bank Handlowy w Warszawie SA – tylko dlatego, że jego

nazwę opinia publiczna myliła z bankiem poznańskim. Banki oczekiwały pomocy ze strony Banku

Polskiego, ta jednak ostatecznie nadeszła ze strony Banku Gospodarstwa Krajowego. Obsługiwał

on Fundusz Pomocy Instytucjom Kredytowym, który zdołał opanować panikę.

BANKI PRYWATNE W DRUGIEJ POŁOWIE LAT DWUDZIESTYCH XX WIEKU

Kryzys ujawnił słabości polskiej bankowości prywatnej – przede wszystkim kapitałową. Z tego

okresu wyciągnięto kilka wniosków. Szansę na odbudowę potencjału kapitałowego banków

komercyjnych widziano w ich powiązaniu z kapitałami zagranicznymi. Zaostrzono prawo

bankowe, powracając do restrykcyjnych zasad obowiązujących niegdyś w zaborze rosyjskim

(choć z powodu urazów historycznych nazywano to raczej modelem angielskim). Banki miały

określony czas na dostosowanie swoich kapitałów do minimalnych progów. Te, które nie

zdołałyby tego uczynić, miały być postawione w stan likwidacji. Co ciekawe, wysokość

minimalnych kapitałów zależała od lokalizacji banku. W Warszawie została określona na 2,5 mln

zł, w Katowicach, Krakowie, Lwowie, Łodzi i Poznaniu na 1,5 mln, w pozostałych ośrodkach na 1

mln zł. Utworzono sprawny nadzór bankowy, ulokowany w Ministerstwie Skarbu.

Umocnił się i okrzepł Związek Banków w Polsce, reprezentujący banki prywatne. Jego kolejni

prezesi: Stanisław Karpiński, Henryk Kaden, Marcin Szarski, Stanisław Lubomirski i Wacław

Fajans, byli ważnymi postaciami życia gospodarczego. Niedobór kapitałów prowadził do tego,

że stopy procentowe w bankach były bardzo wysokie. Rząd usiłował je obniżyć. W tym celu

nakłonił banki warszawskie do utworzenia Kartelu Depozytowego Banków Warszawskich,

w którym stopy procentowe były ograniczone. Władze słusznie uznały, że jeśli uda się namówić

do tego banki warszawskie, reszta kraju się do nich dostosuje. Negatywnym skutkiem był fakt,

że skoro stopy procentowe były sztucznie zaniżone, to dostęp do kredytu regulowały kryteria

inne niż finansowe, co mogło sprzyjać korupcji.

Dało się zauważyć zjawisko przenoszenia centrali banków z mniejszych miast, przede

wszystkim ze Lwowa, do Warszawy. U progu wielkiego kryzysu wyglądało na to, że bankowość

prywatna odzyskuje kondycję finansową. W 1930 roku liczba banków akcyjnych w Polsce

została zredukowana do 50, 17 z nich miało siedzibę w Warszawie.

WIELKI KRYZYS I DALSZE LOSY

Wielki kryzys lat trzydziestych ponownie zdemolował polską bankowość prywatną. Pod

koniec dekady liczba banków prywatnych spadła do 26, z czego dziesięć miało centrale

w Warszawie. Udział banków prywatnych w całości wkładów ulokowanych w bankowości

polskiej spadł z 28 do 19 proc., zaś w kredytach krótkoterminowych z 57 do 39 proc. Spadek

wynikał z perturbacji związanych z kredytem, ale też z wycofywaniem się z Polski

zagranicznego kapitału. Przetrwały nieliczne banki – te, w których on pozostał, oraz te, które

uzyskały pomoc państwa i faktycznie zostały znacjonalizowane.

Podczas drugiej wojny światowej banki warszawskie, o ile nie zostały uznane za niearyjskie,

mogły działać w ograniczonym zakresie. Niemcy utworzyli Urząd Nadzoru Bankowego

Generalnego Gubernatorstwa, który dbał o to, by polski aparat kredytowy pracował na korzyść

wojennej gospodarki Trzeciej Rzeszy, zarazem jednak przeciwstawiał się pomysłom likwidacji

banków polskich. Faktyczny kres ich działalności przyniosło powstanie warszawskie.

Po wojnie komunistyczne władze wbrew zapowiedziom nie przeprowadziły nacjonalizacji

banków. Uznano, że bardziej opłacalne będzie postawienie banków akcyjnych w stan likwidacji.

Operację przeprowadzono w kwietniu 1946 roku. Jedynym bankiem, który przetrwał – choć

całkowicie kontrolowany przez państwo – był Bank Handlowy w Warszawie SA.

WIĘKSZE BANKI AKCYJNE WARSZAWY

Bank Handlowy w Warszawie SA powstał w 1870 roku z domu bankowego Leopolda

Kronenberga. Poniósł duże straty podczas kryzysu 1925 roku. Po 1927 roku przeszedł pod

kontrolę międzynarodowego konsorcjum kapitałowego pod przewodem Banca Commerciale

Italiana. Podczas wielkiego kryzysu poniósł dalsze straty. Pomocy udzieliło wtedy państwo,

stopniowo przejmując kontrolę nad firmą. Po drugiej wojnie światowej uniknął likwidacji,

specjalizując się w obsłudze handlu zagranicznego.

Bank Dyskontowy Warszawski SA powstał w 1871 roku z inicjatywy bankierskiej rodziny

Epsteinów. Był konkurentem Banku Handlowego. Miał opinię instytucji bardzo ostrożnej, a przez

to bezpiecznej. W 1919 roku związał się z bankiem wiedeńskich Rotszyldów – Österreichische

Credit Anstalt. W skład koncernu, poza BDW, wchodziły Akcyjny Bank Hipoteczny SA we

Lwowie i Śląski Zakład Kredytowy SA w Bielsku. Upadek firmy wiedeńskiej w 1931 roku wpędził

w tarapaty polskie banki koncernu, z których jednak wyszły one obronną ręką.

Nieformalnie związany z BDW był Bank Zachodni SA, utworzony w 1913 roku z domu

bankowego Hipolita Wawelberga. Siedziby obu były położone na sąsiednich działkach przy ul.

Fredry, a ich skarbce, wbrew zasadom bezpieczeństwa, łączyło podziemne przejście. Oficjalnie

Bank Zachodni był w pełni niezależną i czysto polską instytucją, ale jego nieformalne związki

z BDW nie ulegają wątpliwości. Obie instytucje nigdy nie zwracały się do państwa o pomoc.

Dobrze to o nich świadczy, choć zarazem powoduje, że historycy wiedzą o nich mniej niż

o innych. Oba zostały postawione w stan likwidacji w 1946 roku.

Powszechny Bank Kredytowy SA był jedną z tych instytucji, które przeniosły swoją centralę ze

Lwowa do Warszawy. Powstał w 1910 roku jako Galicyjski Bank Ludowy dla Rolnictwa i Handlu

SA z inicjatywy wiedeńskiego Österrechische Länderbank i grupy przemysłowców

zainteresowanych przemysłem naftowym. W 1922 roku do firmy wszedł kapitał francuski

reprezentowany przez Banque des Pays de l’Europe Centrale. Odtąd utrzymywała się relacja 60

proc. kapitału francuskiego do 40 proc. austriackiego. W 1926 roku bank przeniósł się do

Warszawy. W niezłej kondycji przetrwał zarówno kryzys 1925 roku, jak i wielki kryzys. Został

zlikwidowany w 1946 roku.

Powszechny Bank Związkowy SA powstał w 1923 roku we Lwowie z galicyjskich i śląskich

oddziałów Wiener Bank-Verein. Wkrótce potem przeniósł się do Warszawy, a do grona

akcjonariuszy dołączyli Szwajcarzy (Banque de Commerce de Bâle) i Belgowie (Banque pour

l’ Étranger w Brukseli). Ten ostatni bank był własnością jednego z największych koncernów

finansowych Europy Zachodniej – Société Générale de Belgique. Z powodu wielkiego kryzysu

osłabło znaczenie udziałowców austriackich i szwajcarskich. Umocnili się Belgowie,

nawiązano kontakty z bankami czeskimi. W drugiej połowie lat trzydziestych PBZ był jednym

z najważniejszych polskich banków, a jego prezes Wacław Fajans stał na czele Związku

Banków w Polsce. Bank utracił koncesję w 1946 roku.

Polski Akcyjny Bank Komercyjny SA powstał w 1922 roku z polskich oddziałów Ryskiego

Banku Handlowego. Jako jedyny polski bank miał powiązania z krajami bałtyckimi. W 1928 roku

zainteresowała się nim grupa finansistów belgijskich, którzy utworzyli Société Financière et

Industrielle Belgo-Polonaise (Finapol). Finapol kontrolował Towarzystwo Wielkich Pieców

i Zakładów Ostrowieckich, Warszawską Spółkę Akcyjną Budowy Parowozów, koncern Siła

i Światło, Towarzystwo Akcyjne Mirkowskiej Fabryki Papieru oraz okręgowe elektrownie

w Zagłębiu Dąbrowskim i Krakowskim. Belgowie byli zainteresowani elektryfikacją Polski

– zawdzięczamy im m.in. elektryfikację linii WKD. Straty poniesione podczas wielkiego kryzysu

zniechęciły ich jednak i w 1937 roku zaczęli się wycofywać z Polski. Mimo to PABK pozostał

jedną z największych instytucji kredytowych. Zlikwidowano go w 1946 roku.

Bank dla Handlu i Przemysłu w Warszawie SA powstał w 1910 roku. W 1923 roku wysunął

się na pierwsze miejsce wśród banków polskich. Była to jednak potęga pozorna. W 1925 roku

padł ofiarą paniki. Ponieważ jego siedziba mieściła się przy ul. Traugutta, naprzeciwko Banku

Handlowego, sytuacja zaszkodziła też sąsiadowi. BdHiP znalazł się pod nadzorem sądowym.

Po ugodzie z wierzycielami został on zdjęty, ale wielki kryzys ostatecznie dobił firmę, która

w 1933 roku została postawiona w stan samolikwidacji.

Bank Amerykański w Polsce SA był dobrym przykładem na to, że nazwa nie musi mieć nic

wspólnego z rzeczywistością. Powstał w 1926 roku jako przybudówka wielkiego szwedzkiego

koncernu zapałczanego Ivara Kreugera. W 1932 roku Kreuger zbankrutował. W tej sytuacji

bank przeszedł pod kontrolę holenderską. Nigdy nie miał nic wspólnego z Ameryką,

wykorzystano natomiast fakt, że przymiotnik „amerykański” cieszył się w Polsce szczególną

sympatią.

Artykuł na zasadach i Creative Commons CC BY Uznanie autorstwa 3.0 Polska